Zoefel to rozważanie nad egzystencją
Zoefel to rozważanie nad egzystencją, czynione przez anioła, z perspektywy trudu ludzkiego losu, którym się brzydzi, a jednocześnie żałuje i trwoży nad losem człowieka.
Autor wierzy w moc aniołów i ich siłę do samostanowienia. Zoefel to przykład wątpliwości i emocji utrwalonych w utworze. Poddaje refleksji ciągłość ich istnienia, ale ubolewa nad ich losem. Uczciwi i żyjący zgodnie z zasadami, mają ciężko w obydwu światach.
O czym jest Zoefel
Jest to utwór filozoficzny, który opisuje przemianę, która zaszła u anioła. Zmienił on swoje podejście do istnienia, Stwórcy i świata. Wadząc się z własnym wnętrzem, targany przeciwnościami, dochodzi do wielu wniosków, które czynią go silniejszym, gdyż jak sam mówi “zyskałem pokorę”. Roztacza swoje rozważania nad człowiekiem i jego losem, mówiąc, że “nie ma nic prócz tchnienia”. Anioł nie może pogodzić się z marnością ludzi, stąd jest mu wyjątkowo ciężko.
Marność
Poznał marność, po zrozumieniu siebie i położenia na Ziemi, odciętej od jego własnego świata. Po dawnej potędze, pozostała mu jedynie pamięć, gdyż odrodził się jako człowiek. Podmiot, pomimo iż jest wieczny, podupadł i nie mógł zaspokoić żądzy krwi, bo musiałby skrzywdzić człowieka.
Pozbawiając się możliwości spożywania krwi, staje się słabszy i nie może panować nad swoją energią. Ostatecznie odchodzi, bojąc się ludzi, którzy osaczyli go w świecie.

Zoefel – trwoga i przywołanie
Przyszedłem i stanąłem,
plunąłem w twarz sobie, memu odbiciu.
Porzuciłem słowa, odszedłem.Jestem splamiony.
Nie przelewam krwi.
Wszechrzeczy,
dobądź mych słów.Oto jest siła mego imienia.
Nazywaj mnie Proch.
Pozbądź się uczuć,
skaml w gniewie.Powiedz mi:
jestem Krew.Posiądziesz zmysły,
mów do mnie.
Usłucham kołatania.
Wezwij mnie: Bezczas.Uniosę się nad pragnieniem.
I wtedy zwróć się, po imieniu:
Pierwszy,
Początek
i Koniec.Twoja próba.
Nie dobywaj ręki.
Jestem, który był.
Otwórz drzwi.Podziel ból,
pragnij mnie,
skosztuj zmęczenia.Przywołaj imię w nazwie człowieka.
Wypełnij komnatę ogniem,
zgładź zimnym tchnieniem powietrze.Zapragnij ziemi pod stopami,
wody na dłoniach.
Zatrzymaj czas ręką,
dobądź swego brzucha.
Wypowiedz imię w milczeniu.
Nazwij mnie Bogiem.Niech porywa siła.
Narodziłem się w świecie,
końca istnienia.Przychodzę znikąd.
Zechcesz wrócić ze mną?
Nicość: to mogę zaoferować.Jestem, mój mały człowieku,
Synu wiecznego urojenia.
Zmruż oczy i zamknij usta.
Taki marny.Od czasów, gdy chłonąłem.
Jesteś marny.
Bezbarwny.
Nikły.Nie dla świadectwa imienia.
Ogień przywołaj.
Wołaj!Wznieś mnie nad światem.
W cieniu zrodzony z mym bratem,
Rozłóż ciało.
Pokaż, co cenne.Nie ma nic prócz tchnienia.
Niewiele oferujesz.
Człowieku, uciekam…
Odtrącam dary.Przyzwyczajenie gubi.
Zyskałem pokorę
Polecam
Obrzęd pogrzebowy w tradycji i religii
Śmierć w obyczajowości współczesnego człowieka
Naznaczony. Powiastka o rzeczy niebyłej…
Żywot anegdoty – abstrakcja słowna