Szataniści to ludzie miłujący pokój
Szataniści to ludzie miłujący pokój. Prawdziwi sataniści, to ludzie przywracający ład tego świata. To, że ktoś należy do Kościoła Szatana, nie oznacza że jest on szatanistą. Równowaga życia, stanowi część natury, bez której pozbawiamy się przyjemności krwi.
Kim są szataniści?
Nie ingerują w życie świata i nie zakłócają rytmu ludzkiej lubieżności. Pojawiają się, aby przestrzec, ale nie czynią nic, aby zapobiec. Zasada ta, rozpoznawana jest od tysięcy lat, gdyż trwają z duchem Ziemi, ocalając mądrość od zapomnienia. Słowa, wyrażają jedynie znaczenia, które przypisał im ponury myśliciel z Ziemi, nazywany błędnie człowiekiem.
Wzruszą się, aby bronić człowieka, gdy nadejdzie spłoszona armia, w pewien ponury dzień, ujawniając swoją moc rozumienia materii.
Szataniści – kultywujący miłość do człowieka i szataniści – buntujący się i sprzeciwiający nieprawości, to istoty gotowe do poświęcenia w obronie skłóconej i zaburzonej ludzkości, w imię wyższych celów, strzegące od wieków światła mądrości i broniące Ziemię przed obcą interwencją. Uczestniczą w wielkim sporze, chroniąc twór ludzki.
Szataniści nie są instrukcją na kartoniku po płatkach
Jeśli anioł jest w stanie pościć, to człowiek tym bardziej powinien był powstrzymywać się od złego. Niewielu ich już pozostało. W każdym żywym jest coś z szatanisty – buntownika, który czasem nie godzi się ze złem i stara się być sprawiedliwy, lecz nie widząc dla siebie korzyści, zbyt szybko zapomina o mocy, którą zakrywa poczucie winy i grzech.
Szataniści są wśród nas, w każdym możliwym obszarze życia. To buntownicy, niepogodzeni z niesprawiedliwością.
Współczujący człowiek, nosi od dziecka pokorę w sercu i stara się pomagać żyjącemu ciału. Czarna mgła zwycięża, wodząc na pokuszenie rzesze niespełnionych wrażeń. Cienie ludzi, oddalone od siebie i zapomniane, pozostają wygasłe jak tysiące mogił, poległych żywotów, o których istnieniu nikt nie wie.

Dziedzictwo LaVeya i szataniści
Łączność z dawnym dziedzictwem została odebrana każdemu z nas, wyłącznie po to, aby pozbawić możliwości, odpowiedniego rozumienia rzeczywistości, wdrażając czasową próżność do naszego losu. Zbiorowo zyskaliśmy miano ślepców, zagłuszając wzajemnie siebie, bezsensowną argumentacją i sztuczną nienawiścią, o której nie mamy pojęcia.
Człowiek może zaczerpnąć ze świata, ale nie zawsze świat odda mu to, o czym marzy, gdyż niezrozumienie wpływa na jego zasadnicze postrzeganie.
Gdyby ktoś zechciał postawić równość pomiędzy szatanistą, a Nazarejczykiem, to zostałby wyśmiany, gdyż wierzy, iż Biblia w Nowym Testamencie, ukazuje Jezusa jako walczącego ze złem i mającego nad nim władzę. Ciężko jest wytłumaczyć to, co zostało zamienione. Wypędzanie demonów – to według tej wiary – ścisła domena Jezusa. Potrzebowali religijni szafarze mocy, która udoskonalana, stwarzała możliwość niszczenia mądrości. Przebudzona mądrość, musiała zostać przytłumiona – demon, stał się tym jej przejawem, z którym walczono najokrutniej. Demony były też pozostałością po dawnych wierzeniach i bóstwach, które przejęło chrześcijaństwo.
Każdą przejawioną mądrość nazywali opętaniem i karali śmiercią każdy przejaw rozumu, zaprzepaszczając szybszy rozwój ludzkości i pełne wykorzystanie jej potencjału. Opóźniając rozwój cywilizacji o 1000 lat, zatrzymali czas, przygotowując Wschód do bitwy i ulepszając zbrojnych. Służyli prawdziwemu diabłu, któremu na imię Jeremiasz.
Prawdziwi szataniści wiedzą i rozumieją, czym jest jego dziedzictwo
Prawdziwy satanista, nie posługuje się wrogą siłą i nie dąży do zakłamanej wizji demonów. Przywrócenie jest zbyt potężnym zabiegiem, niemożliwym wręcz do wykonania. Pozostałe kwestie będą wyłącznie zakłamaniem prawdziwej natury problemu. Zmanipulowani szataniści wierzą, że Jezus to fałsz i zło. Świetna sprawa, jedni i drudzy, nie podadzą sobie nigdy ręki i nie zbudują lepszego świata, gdyż współpraca nad wspólną mądrością stanie się z natury niemożliwa. Przyjmijcie, że Jezus był pierwszy w Nowej Erze, a reszta oszukanych ruszyła z Nim. Nie tak daleko jest LaVey od Nazarejczyka.
Na przeciwnościach oparto władzę nad nierozumnym człowiekiem. Religia czyniła absolutnie, co możliwe, aby ukazywać zło, płynące z mądrości. Całe wieki komplikowano księgi i nie uczono ludzi pisania oraz czytania. Musieli oni zawierzyć w to, że wszystko co mają stanowi wolę Stwórcy. Nikt tak okrutnie nie potraktował Go jak Jego ukochana ludzkość.
Droga Nazarejczyka, to droga przywrócenia ładu i wypełnienie nakazu
Jezus, wyruszył czynić mądrość i przywrócić równowagę dawnego pierwiastka, uciekającego z żył żyjącego człowieka. Nikt o zdrowych zmysłach nie powie szczerze, że kocha ludzi. Wielu, czyni to na użytek publiczny. Jednocześnie, religijny fałszerz, będzie oczekiwał zagłady, wierząc w boską interwencję w czasach Armagedonu. Sprzeczne informacje, ośmieszają ludzi, ale stanowią uciechę tym, którzy pasają te bezwiedne stado. Zwracając się ku Stwórcy, musimy zerknąć w głąb siebie. Wielu jest pośród Was takich, którzy bratają się z Waszymi wrogami i stając się Wam przewodnikami, prowadzą Was w masie na pewną śmierć.
LaVey uczulał ludzkość – mówił o zjednoczeniu i porzuceniu kłamstwa, bo tylko w tym widział szansę na ocalenie całego rodzaju. Co zatem wiedział LaVey? Wydaje mi się, że więcej niż moglibyśmy chcieć poznać. Chcąc zgłębić LaVeya należy zrozumieć drogę jego duszy. Tu – dla wiedzących zapali się lampka. Ludzie – wbrew temu, co się głosi mają ożywcze tchnienie. Aniołowie – dysponują duszą. Mówi o tym Biblia w Rdz 1, 1. Oczywiście, Kościół zaprzeczy, a rzesza uwierzy w tę interpretację. Tak manipulują od 2000 lat.
Sztuka kochania i szataniści
LaVey pisał, że nie można kochać wszystkich, a czasem należy wręcz ich nienawidzić. Najsilniejszymi ziemskimi uczuciami, nazwał miłość i nienawiść. Lecz miał ku temu powód, gdyż religie miłości odpowiadały za masowe mordy. Uczynił wyrzut dla fałszu i obłudy. Czy tak czynią źli ludzie? Miłość do ogółu, stanowiła dla niego przykład, nie zanegował jej, ale ukazywał hipokrytów, którzy wykorzystując idee, doprowadzali do bezsensownej śmierci człowieka. Łączyło się to z rytuałem, który musiał przechodzić człowiek, niezdolny do istnienia bez ekspresyjnego wyrazu.
Rytuał nie ma w sobie siły sprawczej, ale zawiera przekaz, niemożliwy do odczytania przez zarozumiałych ślepców.
Zgadzam się w pełni z LaVeyem, że należy być stanowczym w działaniu. Nie można kogoś nienawidzić i jednocześnie kochać, będąc człowiekiem. Anioł mógłby darzyć człowieka zrozumieniem i chronić go, ale gdyby poczynił głębszą refleksję, doprowadziłby haniebną istotę ludzką do zagłady, wykonując precyzyjne cięcie na wysokości szyi. Na tym polega natura doskonałości, która zadaje śmierć dla zachowania równowagi i przywrócenia ładu, a nie z przyjemności samej zagłady.
Kościoły obiecały wieczne życie w zamian za posłuszeństwo. Obietnicy tej nie są w stanie dotrzymać. Nie decydują o tym i to jest w tym najgorsze. W zagładzie, pociągną za sobą całą masę albo zostaną sprzedani na mięso przez Jerozolimę i Judeę.
Zarzekanie i szataniści
Ileż to razy, niczym Piotr, zarzekamy się czegoś? On zarzekał się Jezusa, a my oszukujemy samych siebie. Zarzekałem się siebie tysiące razy, nie mówiąc ludziom prawdy, gdy bałem się im narazić. Doskonałe porównanie LaVeya – napisane prosto i na sposób docierający do ludzi – pozwala na połączenie tych dwóch opisów i dowodzi, że LaVey nie był wrogiem Nazarejczyka, ale szkaradności postaci, którą uczynił człowiek, obrazując rzecz zupełnie niezaistniałą.
LaVey i Nazarejczyk są bardzo blisko. Wypełniają tą samą drogę, jednej duszy.
Wypada wytłumaczyć: Jezus istniał, ale nie był taki, jakim go później wyobrażono. Kościół i Rzym potrzebowali Jezusa, aby rządzić masami i doprowadzić do triumfu światowego niewolnictwa.
Komuniści to prawdziwi szataniści – głoszą religijne brednie
Niewolnictwo zostało zniesione w XIX i XX wieku, dzięki działaniom ruchów robotniczych, rewolucji oraz rozwojowi socjalistycznych idei. Ich przywódców określa się mianem “diabłów”. Komunizm stanowił jedną z dróg wyzwolenia się z kajdan średniowiecznej mistyfikacji zarządzanej globalnie przez Watykan. Nie był idealny, ale nie istnieją idealne rozwiązania, gdy ludzie wdrażają jakieś systemy. Na zmianę potrzeba światowej rewolucji i zgody wszystkich ludzi, a nie działań pojedynczych państw. W naporze ognia, rodzi się dysydencka agresja i powstaje przemoc, niezawiniona systemem, ale naturą broniącego się przed inwazją człowieka.
Należy wymazać z pamięci siebie i nie pozostawić nic, aby stać się mądrością.
Droga Jezusa i LaVeya
Z głębokości tchnienia, można zaczerpnąć dech, który łączy nas ze źródłami świata. Kiedy zrozumiemy, że czas i życie stanowią o jednym, a nasze miejsce pod niebem, łączy wspólne powietrze, to więź ludzka przemówi, odsłaniając mądrość codzienność istnienia. Wtedy staniemy się prawdziwymi satanistami i pójdziemy drogą Jezusa i LaVeya.
Nie jesteśmy tak ślepi, ale zrozumienie wymaga mądrości. Prawda okrutna i podana prosto, z pozoru docierająca do człowieka, nigdy nie zostanie zaakceptowana.
Wyrządzając innym krzywdę, zbyt szybko oddalamy się z miejsca zbrodni. Gdy gaśnie nasze życie, nie przejmujemy się, ale to my wiemy tylko, ile znaczyła nasza droga, której owocem było życie. Osobliwe i takie prywatne, ale to prawdziwy dramat, bo gdy zaczyna się śmierć przez chwilę widzimy prawdziwie, ale nic nie jesteśmy w stanie już zdziałać. Przegrana sprawa. Bądźmy dobrze, gdy jesteśmy bardziej żywi.
To, co po sobie pozostawimy, zbuduje więź z tym, co po nas nadejdzie.
Wizja końca i szataniści
W niedługim czasie, którego istnienia jestem pewny od tysiącleci i nie potrzebuję do tego wiary, wielkie armie żywiące się powietrzem, przybędą, pozbawiając istnienia tego, co w nas najcenniejsze.
Skarbem ludzkości jest osobliwa codzienność: blask Księżyca, promień Słońca i oddech, wydawany w każdej chwili życia. Jesteście najcenniejszym skarbem Wszechrzeczy. O tym, między innymi i o tym w całej zorganizowanej maskaradzie, mówił LaVey.
Przepowiedziano nam upadek. Zbliży się do nas, ale przywróci nam wyzwolenie. Nie będzie istotne to, że staniemy się lepsi czy gorsi, gdyż nie ma to teraz znaczenia. Siłą jest natura i zdolność do odczuwania rzeczywistości. Kto posiądzie ten dar, stanie się wielki. Nie podzieli się tym ze światem, gdyż ten nie przyjmie dziedzictwa. Wołanie prawdziwych proroków zagłusza przekaz głupców. Jesteśmy oddani woli Stwórcy i zamierzamy walczyć do końca. Ślepcy posiądą władzę na chwilę, zostaną zgładzeni.
Nie wiemy jak się to zakończy
W wielu szaleństwach i dziwnych słowach, odnajdujemy blaski i cienie, zgromadzone po dawnych cywilizacjach, ale my nie chcemy pamiętać o ich istnieniu. Drażni nas ich doskonałość. Zazdrościmy im wolności i prawa do samostanowienia.
Wolimy zadręczać się i skazywać na codzienne cierpienie. Skryty i fałszywy świat, w którym mamy krew żywych istot na rękach, nie oznacza wyzwolenia, zmiany i pewności istnienia. Zakłamane religie i zdążający w pustkę ludzie. Nikt nie wie, jak się to zakończy. Prawie nikt…
Nieznane jest to aniołom, ludziom i innym istotom. Jedno jest pewne, że będzie niezmiernie ciekawie.
Nadchodzi wielka wojna, która rozstrzygnie losy istnień, a dzisiejsza Ziemia, nie obroni się przed zawistnym gniewem wieczności. Ostatni pradawni zmierzą się z własną pokusą. Ostoją człowieka, staną się jego najwięksi przeciwnicy. Religie upadną, ale nim to nastanie, wydarzy się wielka wojna pomiędzy ludźmi, która doprowadzi do pustki. Z ziemi wystąpi ogień, który przetoczy się przez krainy. Czas ten jest bardzo bliski…
Polecam
LaVey i szatanizm prawdziwy
Żydzi kłamią i mordują Mojżesza
Czy Polacy są nieuprzejmi i agresywni?
Wiara to jedyny system absurdu