Śmierć w obyczajowości współczesnego człowieka
Śmierć w aspekcie religijno-moralnym, wyznacza granicę świata żywych i umarłych. Współcześnie, ludzie podchodzą do śmierci zbyt rutynowo i opieszale, traktując zgon jako koniec, konieczność lub obietnicę dalszego spełnienia. Śmierć to naturalna konsekwencja, oznaka tego, że świat podlega przemianom. Mogłaby nie istnieć. Obietnicę taką dają religie. Śmierć wciąga i jest w stanie zatrzymać pędzący rydwan życia, ogłuszając człowieka i kończąc jego istnienie.
Z pewnym wiekiem, doświadczamy uczucia wypalenia. Życie nie ma już dla nas sensu, dusza to wie i dąży do tego, aby się ponownie odrodzić. To jest ten moment, w którym ciało staje się zbyt wielkim balastem.
Obrzęd pogrzebowy w tradycji i religii
Śmierć w myśli religijnej
Odwołajmy się do myśli żydowskiej, dotyczącej pochówku i zabezpieczenia ciała po śmierci, która ugruntowała myślenie Europy. W Polsce nie szanuje się cmentarzy, zamyka się je. Karze się rodzinom ponosić dodatkowe opłaty za utrzymanie grobów. Pobiera opłaty za wjazd na cmentarz. To jest nieludzkie barbarzyństwo katolików rzymskich. Ekonomia jest ważna, ale pochówek i miejsce spoczynku, to świętość. Prawo dostępu do swoich bliskich powinien mieć każdy. I nie powinno ono być ograniczane ekonomicznie. Wiąże człowieka z ziemią, na której żył i tworzył. Uświęca się tym i zachowuje łączność z przeszłymi pokoleniami. Jeśli nie mamy grobów, to nie mamy historii. Żydzi dbają o groby, dlatego ich naród tak długo przetrwał, zachowując tożsamość.
Przenoszenie zwłok
Oczywiście, zachowania związane z pochówkiem podyktowane są rosnącą populacją i mniejszą niż dawniej przestrzenią. Kto nie ma środków, traci przestrzeń i miejsce. Ziemia nasiąka człowiekiem, przyjmując to, co wziął on ze świata.
Firmy pogrzebowe świadczą usługę ekshumacji, bo jest ona opłacalna i pozwala zamykać cmentarze, a tereny po nich, przeznacza się na inwestycje pod supermarket.
Współcześni ludzie, zachowują się czasem jak barbarzyńcy. Pozostaje pytanie o człowieka, jego godność i prawo do zachowania szczątków po śmierci.
Palenie ciał jest dobre, ale czy prowadzi nas tą drogą, którą byśmy chcieli sami pójść? Załóżmy, że ktoś jest religijny i niszczy ciało. To go pozbawia łączności z duszą, która się gubi. A jeśli ktoś jest ateistą? To, co odebrał ziemi, powinien jej zwrócić ze swoim ciałem. A tak się nie stanie, gdy się spopieli.
Pochówek to sprawa indywidualna każdego człowieka oraz obowiązek jego dokonania przez rodzinę.
Śmierć jako granica
Śmierć jako próg, granica między światem żywych, a umarłych (świata nierealnego, którego istnieniu, przypisuje się domniemane istnienie), stanowi absolutną niewiadomą. To przejście z jednej formy istnienia do drugiej lub po prostu absolutny koniec cyklu. Pozostawiamy po sobie ślady, w postaci żyjącego potomstwa lub wykonanych dzieł. Każdy człowiek ma wpływ na ogół świata, pozostawiając w nim swoją cząstkę. Sensem rytuałów pogrzebowych było wejście do tradycji, zachowanie ich w pamięci, ustalenie autorytetu i pozycji danej osoby oraz jej rodziny.
Pogrzeb to ostatni ceremoniał, który przechodzimy na ziemskim padole. Po naszej śmierci, najbliżsi pogrążają się w żałobie, a nasza społeczność stara się nas pożegnać jak najlepiej.

Prawo ludzi do istnienia i nieistnienia
We współczesnym świecie zatarła się granica śmierci. Nastąpiła zmiana związana z rozwojem nauki. Istnieje możliwość powstrzymania życia w zarodku (cykl zostaje przerwany) czy podtrzymania chwili śmierci (wyznaczanie granic konieczności podtrzymywania życia). Istnieje obok tego mit o życiu i śmierci, który łączy się z prawem ludzi do stanowienia o życiu i śmierci, inaczej istnienia i nieistnienia. Zaburzony cykl, ma swoje konsekwencje nie tylko w wymiarze religijnym, ale również głębszym – duchowym. Odchodzimy od tego, co charakteryzowało człowieka w przeszłości.
Człowiek istnieje według określonego rytmu i sam o sobie decyduje
Tak samo jak nie ma nikt prawa nakazywać komuś zapoczątkowywania życia, nie ma też prawa jego zakończenia. Człowiek musi istnieć wedle ustalonego rytmu. To rozwój wiedzy ludzkiej powoduje, że świat się zmienia. Koniec zawsze jest taki sam. Rozpoczyna skomplikowany rytuał.
Żydzi wierzą, że ciało to kielich podtrzymujący duszę
Szkielet to ślad po życiu. Zachowanie ciała ma zapewnić duszy światło w jej drodze. Oczywiście u samych Żydów istnieje dziesiątki teorii. Wpływ na to miały rozliczne przemiany zachodzące pod wpływem różnych kultur, wśród których przebywali. Faktem jest to, że szanują cmentarze i bronią przed zniszczeniem. Wiara dawnych przodków przetrwała w nich, tu i teraz jest wciąż żywa i wyznacza granicę dla żywych i umarłych.
Znaczenie wzajemnych relacji życia i śmierci
Życie stanowi dla każdego człowieka wartość szczególną. Oznacza stan, w którym jest świadomy swego istnienia, własnych wyborów, działań i dążeń. Śmierć to wielka niewiadoma. Życie każdej istoty żywej, zarówno zwierzęcia jak i rośliny ma ogromną wartość. Narodziny, rozkwit, wzrost, miłość, seks, potomstwo, pierwsze doświadczenia, przeżycia bolesne i mniej frustrujące, pogarda, nienawiść, ból, cierpienie, światło, ogień, mrok i burza. Wszystko to prowadzi człowieka nieodwołalnie do śmierci. Ludzie są skazani na życie i na śmierć. Jesteśmy temu poddani i nie zależy to od nas. Cykl można opóźnić lub przyspieszyć, ale nigdy nie zdołamy go zamknąć.
Nie mając na to wpływu, szukamy ochrony w religii
Musimy się dostosować i istnieć w określony dla nas sposób, w porządku ugruntowanym przez przeszłe pokolenia i zdarzenia, które będąc dziełem tych, którzy mają lub mogą mieć na nie wpływ. Życie to jedna wielka niewiadoma, którą rozszyfrować można w chwili śmierci. Śmierć nastaje i niewiadomym jest, czy stało się jasne to, dlaczego tu byliśmy? Nie ma odpowiedzi z drugiej strony. Nikt nie powstanie i nie przyjdzie, nie powie, że był i ma dowód wieczności, której pragnie człowiek, tak mocno kochający własne życie.
Dowód wieczności zmieniłby człowieka i nie został nigdy potwierdzony. Nie mamy pewności, ale wiemy, że od wieków ludzie wierzyli w „coś”, co pozwalało im łatwiej przezwyciężyć śmierć. Wiara jest jak lekarstwo, znieczulające człowieka.
Wieczność to pozostawienie po sobie potomstwa, zapisanie własnego genotypu, a może ta chwila, która się nigdy nie zdarzyła, dała nam doświadczenie i nazwano to życiem. Nie wchodzimy jednak dalej w buddyzm.
Śmierć to antyteza życia
Życie i śmierć, to te same wątki, zapisane w jednej księdze istnienia każdego człowieka. Tych ksiąg są miliardy miliardów, od początku istnienia Ziemi, zostawały skrupulatnie zapisywane. Zbyt wiele dusz jak na Sąd Ostateczny? A może dusz nie jest aż tak wiele? I ci, którzy wierzą w reinkarnacje mają rację? Może rację też mają ci, którzy wierzą w wędrówkę dusz, w dążeniu do dobra i kolejne szanse? I wreszcie, może rację mają ci, którzy chcą zachować ciało po śmierci, by dusze nie zbłądziły? Dlaczego by nie spojrzeć na całość wierzeń i nie poszukać jednego sensu istnienia, w tej księdze dotyczącej człowieka?
Śmierć to jedna z tych cech, która nas łączy, a nie dzieli
Każdy z nas podlega śmierci, bez względu na kolor skóry, rasę, język, religię czy przekonania oraz status społeczny. Śmierć wyznacza człowieka, stanowi o nim i jest z nim od zarania dziejów. To najlepsza towarzyszka, którą kiedykolwiek miał człowiek.
Te dwie płaszczyzny: życie i śmierć wzajemnie się wykluczają, lecz w rzeczywistości się uzupełniają. Załóżmy, że człowiek podjął próbę wyjaśnienia tego paradoksu bytu. Nie może być śmierci, pomyślał? To nie może być koniec! Podjął się próby głębszego zrozumienia bytu i uwierzył w kontynuację swej realnej egzystencji po śmierci (pośmiertna nierealność bytu). Człowiek odnalazł w tym rozwiązaniu sens. To był jego bunt przed śmiercią.
Religia pozwoliła nam obłaskawić wroga
Religia stworzyła perspektywę i nadała sens śmierci. Cierpią i umierają poza czasem. Żyją pełnią i cieszą się nieliczni, którzy na tym zbijają kapitał. Życie jest jedno. Śmierć także. To jest pewne. Następują w cyklach. Niekończących się cyklach na całym świecie. Na ogromną skalę, nie do wyobrażenia przez jednostkę. Życie to cykl, zmieniających się form i kształtów. Na tym polega jego siła. Dynamizm określa życie i warunkuje je. Każda zapisana księga jest nam obca. Nie potrafimy ich otwierać ani czytać. Zaczynamy żyć zamknięci, stając w ciszy przed sobą. Izolujemy się. Wolimy wierzyć. Masowo podchodzimy do problemów, które nie są już problemami. Śmierć została wyrzucona z salonów. Wolimy jej nie widzieć, nie czuć. Życie to dowód triumfu każdego człowieka, który wie, że ma chwilę na to, by spełnić swój cel.
Skoro każdy ma Instagram i Facebooka, to znaczy że żyje
Nowoczesne firmy wyszły naprzeciw problemów i oferują możliwość zajęcia się kontem po śmierci. Człowiek może żyć po śmierci, dzięki kontom na Facebooku! Niesamowite. Doskonale można wyjaśnić wyścig szczurów czy popęd gwiazd porno. Jedno życie i jedna śmierć. Cóż, trzeba używać, aby mieć. Szybko i teraz, bo potem może będzie za późno. Śmierć przyjdzie i człowiek nie będzie miał nic z tego życia. Durne zobowiązanie współczesnej natury, ale trafne. Tego nikt nie rozważa, ale całościowo temu podlegamy.
Dla nas to dowód, że ludzie zapomnieli o dawnych przesłaniach. Już nie boją się, bo wiedzą, że cokolwiek nie nastąpi, to będzie i tak ich kres. A może to nieświadome korzystanie z niemego przyzwolenia nieba? Nie wiemy. Wiemy jedno, co jest tak naprawdę pewne. Wszyscy kiedyś umrzemy, a zegar wciąż odmierza nam ten nieubłagalnie kończący się czas.
Wierzenia o duszy zmarłych
Ludzie zmarli, grzebani byli w ziemi (współcześnie mogą zostać również skremowani czy zakończyć istnienie, w inny nowoczesny sposób – i to nie jest nowoczesny sposób – gdyż te formy znano i rozwijano pieczołowicie w starożytności), która wchłaniała ich siły witalne. Siły te były zmieniane. Na tym polega, znany wszystkim obieg materii. I od tego procesu, również nie jest odosobniony człowiek.
Przyglądamy się filmowi w reżyserii J. Camerona Avatar. I tam została wyłożona cała ta sentymentalna filozofia. „Brałeś z ziemi, to do niej powracasz i oddajesz”. Wszyscy się tym zachwycają, jak jest na innej planecie. Na własnej, wolą kremację. Dziwne albo egoistyczne? Zmarli nie stanowią zagrożenia dla żyjących. Ich spełnione życie, u kresu zostało przekazane matce – Ziemi. Natomiast, gdy życie było nagle przerwane, dusza człowieka była niespełniona i świadoma tego, krążyła po świecie (obrzęd dziadów).
Wiara w czyściec
Pogrzebani w ziemi niepoświęconej, poza cmentarzem lub w jego specjalnej części, nigdy nie zostali zwróceni ziemi. Nie mogli oddać jej siły witalnej, lecz mogli stawać się pośrednikami życia. Stąd, bierze się wiara silnie zakorzeniona w dusze krążące po ziemi, przeklęte dusze wampirów i innych potworów czy też błądzące po świecie mary, które spowodowały powstanie wiary w czyściec.
Tak … tak. Upraszczam, ale każdemu należy dawać szansę. Kościół Katolicki bazując na starych wierzeniach i przyzwyczajeniach rzymsko-greckich, ale nie tylko – ugruntował tę wiarę w postaci czyśćca. Dusze takie stawały się pośrednikami. Z nimi mogły komunikować się wróżki czy inne popularne współcześnie media. Dusze te przywoływane były w różnych rytuałach, nie tylko szatanistycznych, ale również kościelnych.
Dusze pośredniczące pomiędzy Ziemią a Niebem
Dusze te związane są z wodą (która nie jest dawczynią życia, ale podstawą jego trwania) i księżycem (odbija światło słońca, jest częścią nocy) włączone zostały w zamknięty krąg życia, śmierci, narodzin i umierania. W tym kręgu, znajdowały się dusze zmarłych przodków, które podlegały specjalnej czci. W animizmie czy totemizmie wierzono, że dusze te są upostaciowane w formie żywych istot czy roślin oraz także innych tworów przyrody nieożywionej. Japoński sintoizm wyraża podobne stanowisko.
Duchy opiekuńcze
Zadaniem ich było sprawowanie opieki. Stanowiły dziedzictwo i jego źródło. Duchy te miały swoje kompetencje i ograniczone strefy działania. Nadano im określone prerogatywy, tak samo jak aniołom.
Wiara w duchy opiekuńcze, związana była z obrzędowością wiejską, w której odnajdujemy do dziś dnia jej ślady. Obrzędy rodzinne zostały połączone z obrzędowością związaną z pracą na roli. Pory roku wyznaczały odpowiedni cykl, w którym to duchy odgrywały określoną rolę. Jak nasze słowiańskie dziady, potem zastąpione świętem zmarłych czy też zaduszkami oraz świętami ku czci plonów (dożynki), w których święci się plony, które daje ziemia. Duchy sprawują nad nimi opiekę, dają też im siły witalne. Cykl życia trwa, a zmarli są z nami na ziemi. Tak bynajmniej wierzymy. Co niektórzy, bezskutecznie poszukują duchów, próbując znaleźć dowód ich istnienia. Inni twierdzą, że je widzą i nawet czują.
Polecam
Gdy umierała cywilizacja Indian
Urszula Lissewska – bydgoszczanka