O aniołach i stosunkach seksualnych
O aniołach i stosunkach seksualnych, nie sposób rozmawiać bez udziału Żyda, Joshue ben Qorcha, którego trapiło jedno zasadnicze pytanie: „Czy to możliwe, żeby aniołowie, którzy są płonącym ogniem, mogli odbywać stosunki seksualne tak, by nie poparzyć swoich narzeczonych od wewnątrz?
Po wielu rozmyślaniach zdecydował, że kiedy aniołowie ci spadli z nieba, ich siła i postura, zostały zredukowane do siły i postawy śmiertelników, a ich ogień zamienił się w ciało.
Majaczenie Kościoła o aniołach i pytanie o płeć
Augustyn (Ojciec Kościoła) uważał, iż anioł to funkcja, a człowiek to natura i duch.
Nie dziwi to, że ludzie pragną aniołów, gdyż ci od dziecka towarzyszą im w ich wyobrażenia, uchodząc za istoty piękne, niezależne i upadłe, posiadające moc oraz niezwiązane z cielesnością.
Skoro pokusili się na córy ludzkie – o czym naucza Biblia – muszą być to męskie osobniki, pragnące spełnienia w ramionach wspaniałych Ziemianek. Potrzebują penisa do odbycia stosunku oraz stworzenia życia.
Pragnienie bliskości anioła
Istnieje wiele przykładów, wskazujących na to, że młodzi ludzie poszukują aniołów, ukrywając wyobrażenie o nich we własnych „czterech ścianach”. Nazywają ich „upadłymi aniołami”, „czarnymi aniołami” – wznoszą do nich mowy i tworzą ich wizualizacje, marząc o bliskości z kimś takim. Istnieją nawet rytuały umożliwiające odbycie stosunku z aniołem.
Dotyczy to głównie płci żeńskiej – jednakże anioły, to nie mężczyźni (choć tak ich się przedstawia), a hermafrodyci albo lepiej, androgynii (dwupłciowość, uznawana w religiach za przejaw boskości, a u ludzi upodobnienie wyglądu kobiety do mężczyzny i na odwrót), istoty o dwóch płciach. Skoro dwupłciowi, niebinarni są boscy – to czemu krytykuje ich gawiedź?
Trzecia płeć zbliża człowieka do anioła
Androgynia przejawia się w istnieniu tzw. „trzeciej płci”, popularnej w Tajlandii – ze względu na kwitnącą tam turystykę seksualną, ale także potrzebę własną – czego wykluczyć jako dążenia ludzi nie można. W Indiach, rolę tę pełnili eunuchowie, zajmujący się prostytucją.
W każdy razie, aniołowie są piękni. Wyobrażenia o nich mogą powodować tęsknotę za czymś idealnym oraz wyrażać niesamowite pragnienie stania się kimś nadzwyczajnym, dzięki zbliżeniu z aniołem. Michał Szpak – polski gwiazdor rozrywkowy – jest niebinarny. To, przybliża go do naszego ideału dwupłciowości w jednym ciele. Zatem, bliżej mu do anioła niż człowieka. Z założenia, jego religia powinna była uznać jego boskość, gdyż jest to dar anioła, objawiający się w człowieku. Tej logiki, nie stosuje się w praktyce. Pozostaje martwa w teorii dla niedouczonych mnichów.
O aniołach nieco z pożądaniem
Pożądanie anioła może mieć związek z poszukiwaniem doskonałości oraz źródła wieczności czy też próbą otrzymania daru. Ma to związek z naszą kulturą. Skoro pojawiłby się u nas anioł, znaczyłoby to że stajemy się częścią większego boskiego planu, co wyróżnia nas spośród rzeszy.
Nauczeni przykładem Maryi, matki Jezusa, wierzymy w takie cuda. Anioł zjawiał się u ludzi wyjątkowych, choć prostych z natury i skorych do życia w normalnych relacjach, ze sobą i światem.
Inna sprawa – spójrzmy na pragnienie bliskości wampira, który przemienia nas w wiecznie żyjącą istotę. Czyż nie prosto o pokuszenie się w tym o porównanie?
Fakty o aniołach ze „świętych” zapisów
Biblia mówi: „uczyńmy człowieka na nasz obraz, podobnego nam” /Rdz 1,26/. Zastosowana została liczba mnoga. Wynikałoby z tego, że człowiek tworzony był w formie czegoś zorganizowanego, nie pojedynczego, sprawczego działania. Nie stanowił dzieła przypadku, ale formę potrzebną i powstałą w jakimś celu.
W dalszej części Księgi Rodzaju możemy wyczytać, że „wtedy to Pan ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego człowiek stał się istotą żywą”. /Rdz 2,07/.
Ku czemu skłaniają się ludzie, angażujący się latami w stworzenie inteligentnych robotów, które zajmować się będą pracą na rzecz społeczeństwa? Jaka idea mogła przyświecać Niebu, aby stworzyło człowieka?
A teraz coś w kwestii, która dręczyła rabbiego ben Qorcha: „a kiedy ludzie zaczęli się mnożyć na ziemi, rodziły im się córki. Synowie Pana, widząc, że córki człowiecze są piękne, brali je sobie za żony, wszystkie, jakie im się tylko podobały” /Rdz 6 01-02/.
W kolejnym wersie, następuje coś ciekawego. Stwórca mówi o tym, że duch Jego nie może pozostawać w człowieku na zawsze, gdyż człowiek jest istotą cielesną, dla której górną granicę wieku wyznaczono na 120 lat. Czyżby wyjaśniało nam to ideę stworzenia człowieka, który nie mógł prowadzić dłuższego życia?
Musiał nastąpić moment, w którym ten duch już wcześniej pozostawał w ludziach, z których został usunięty. Wskutek opisanych działań aniołów, utrwalił się ponownie w ludzkim tchnieniu, a nowo powstające pokolenia były silne (z wadą wieczności). Należało odebrać człowiekowi wieczność, którą przywróciło mu połączenie się córek ludzkich z synami Pana.
Wracał dawny porządek na Ziemi, a to nie pasowało Stwórcy. Należało skrócić życie poszczególnych ludzi, aby ich tchnienia mogły podlegać kolejnym przemianom. Przemiany w świecie zwierząt (różne fazy rozwoju), stanowią o potrzebie przystosowywania się do warunków życia. Larwa – nie wzleci, gąsienica – nie przemieści się na czubek drzewa, ale motyl – owszem, wzleci, niesiony podmuchem powietrza.
A może człowiek, miał stać się w pewnym momencie swojego rozwoju takim motylem, który będzie w stanie dotrzeć (wzlecieć) do raju?
Patrzmy dalej na tekst Pisma: „gdy synowie Pana zbliżali się do córek człowieczych, te im rodziły” /Rdz 6,05/.
Zatem, idea połączenia – to nie tylko idea – lecz odnotowany w tekstach fakt.
Dwa pewniki o aniołach
Pierwszy pewnik mówi że – aniołowie zeszli na Ziemię, a drugi że – byli w stanie stworzyć potomstwo z córkami ludzkimi. Potrzebna nam pewna konsekwencja – tchnienie człowieka złączyło się z duszą anioła, przedłużając ludziom żywot, dość znacznie – skoro trzeba było to ukrócić do 120 lat!
I tu wychodzi nam pewna bezmyślność w ukazywaniu Stwórcy
Druga sprawa, po co Stwórca ograniczał życie ludzi? Czemu nie pozwalał na mieszanie tchnienia z duszą? Skoro się rozmnażali, to podobieństwo nie mogło być znacznie rozbieżne?
Wracamy do fragmentu stworzenia z Rdz 1,26: „na nasz obraz, podobnego nam człowieka stworzono” – taki człowiek, nie może się wiele różnić. Jesteśmy podobni bogom? Skoro tak, to czy bogowie nie powinni posiadać rzeczywistych uprawnień oraz względów? A może, my wszyscy, tu na Ziemi, jesteśmy upadłymi bogami?
Człowiek to upadły bóg z Ziemi. Jego prawdziwy twórca, Ra, poświęcił istnienie, podejmując próbę ocalenia swego tworu przed imperialnym i zaborczym Eremem, który podbił Ziemię i zniewolił ludzkość.
W zupełności wystarczy tych pytań
Człowiek, podobny aniołom i aniołowie, podobni człowiekowi – mogą wchodzić ze sobą w głębsze relacje. Co na to etycy? Gdyby było to tak realne, jak piszę, to zapewne na Ziemi i w Niebie, znalazłoby się wielu przeciwników tej opcji, uznającej ją za wyraz arogancji, a wręcz bluźnierstwa.
Obcowanie z aniołem, a czasem myśl o zbliżeniu się do niego, musi tworzyć wrażenie przekroczenia wszelkich znanych nam granic i norm, stanowiąc ideał niezależności, o którą tak ciężko w systemie zdominowanym przez Stwórcę i człowieka. To tabu, ale uzasadnione. Złośliwi mówią, że połączenie się człowieka z aniołem jest dla anioła tym samym, co połączenie się człowieka z małpą.
Czym jest cielesność?
Na to pytanie odpowiada książka opowiadająca dzieje aniołów, Pierwsza wojna w niebie: Dziedzictwo. Aniołowie nie mają wnętrzności, posiadają inny układ kostny oraz odmienne funkcję układów wewnętrznych. Wynika to z rozwoju oraz tego, że spożywają inne pokarmy oraz poddawani mogą być różnym oddziaływaniom – np. ciśnienia, którego w przypadku posiadania organów, by nie wytrzymali.
Człowiek został dostosowany do warunków życia na Ziemi, uważając siebie za szczyt ewolucyjnego rozwoju. Należy pamiętać, że jako jedyny ze wszystkich organizmów nie ma żadnej cechy, która umożliwia mu samodzielne egzystowanie na planecie. Aby istnieć na Ziemi, człowiek musi mordować, niszczyć i wydzierać planecie surowce, wznosząc sobie siedziby i chroniąc się przed panującymi tu warunkami. Jednym słowem, człowiek jest ziemskim pasożytem, zagrażającym w sposób nienaturalny całej równowadze biologicznej.
Nie zastanawiało was to? Człowiek musiał otrzymać jakieś cechy, umożliwiające mu przetrwanie – inne poza rozumem, ułatwiającym zabijanie. W mojej ocenie, został tych cech pozbawiony i to kilkakrotnie, a tylko raz Biblia wspomina o fakcie zmniejszenia człowiekowi życia do 120 lat. Pamiętajmy, że w Ogrodzie Eden ludzie żyli wiecznie, potem ich życie skracało się, aż pojawili się aniołowie, a po złączeniu, doszło do kolejnego wydłużenia się życia. Dowodzi to tego, że człowiekowi na Ziemi, celowo odbierano umiejętności, stanowiące o naturalnym kształcie jego natury. Chcąc żyć wiecznie, człowiek musimy zrozumieć Eden.
Największy skarb człowieka
Największego skarbu człowieka nie stanowi ciało, lecz rozum. Zwierzęta także dysponują rozumem, ale nie obserwuje się wśród nich tak rozbudowanej chęci ekspansji, dominacji i woli zniszczenia, co u ludzi.
Człowiek nie posiada obecnie żadnych naturalnych mechanizmów, umożliwiających mu obronę. Ewolucjoniści podniosą argument, mówiący o tym, że człowiek jest podobny do małp i one też są słabe, a człowiek otrzymał w toku ewolucji rozum. Powiedzmy, że to jest rozum. Wykorzystanie tego organu jest także znikome, w stosunku do jego naturalnej objętości.
Ewolucja też podpowiedziała człowiekowi jak ma stworzyć język, zapisywać skomplikowane rzeczy i wznosić potężne miasta. Pesymiści powiedzą, że człowiek czynił to z potrzeby. Oczywiście, tylko przed czym się tak stroszył w piórka?
O aniołach można powiedzieć wiele, ale przezorności nie można im odmówić – zamknęli Eden na klucz
Zostaliśmy odcięci i marne dwa tysiąclecia użyźniamy glebę. Na skutek braku stosownej siły, mogącej zmusić człowieka do wykonywania nakazów, złamał on wszelkie zasady.
Na marginesie dodam, że przewidziano to, dlatego po wygnaniu Adama, Ogród Eden został zamknięty i był strzeżony. Przypomnę, że w Edenie znajdowało się życie, które później obfitowało na Ziemi.
Czemu nie widzimy Edenu? Znawcy od teorii wymiarów mogliby odpowiedzieć na to pytanie lepiej, ale ja spróbuję przekazać jedynie własne wyobrażenie. Nie widzimy Edenu, gdyż został przeniesiony do alternatywnej nam rzeczywistości, istniejąc w tym samym miejscu i czasie. Eden, mógłby się uwidocznić po tzw. „zrównaniu” czyli nałożeniu się dwóch światów – realnego i idealnego (właściwego). Stanowią identyczne formy, z tą różnicą, że w tym idealnym nie ma pasożytów. Prosty wniosek jest taki: że Niebo wykonało kopię planety przed jej zasiedleniem. Nazwijmy to „zbiornikiem życia”, który umożliwi odtworzenie Ziemi, po zakończeniu władztwa człowieka.
Ogród Eden jest także symbolem wygnania człowieka z miejsca, zwanego Niebem.
O aniołach, tronach i wieczności
Aniołowie także się różnią pomiędzy sobą, niewielu z nich panuje materii i posiada cechy stwórcze, równe potędze Najwyższego El. Najwyższa broń aniołów tzw. „aser” stanowi odpowiednik siły, równej tronom w połączeniu z gilgalem (kręgiem mocy). Trony stanowią silne narzędzie do panowania nad materią. Odwrócenie tego i nazywanie aniołów: trony, serafie, chóry, itd. jest niewłaściwe. Tron to przekaźnik, broń.
Wracając do Rdz 6, należy podkreślić, że Stwórca nie martwi się do końca tym, że aniołowie się rozmnożyli, ale że niegodziwość człowieka jest ogromna oraz tym, że będzie żył wiecznie.
Osobiście uważam, że ktoś „pomajstrował” przy tekście. Ponieważ jest logicznie niespójny. Przywódcy religijni nakazują przyjmować wszystko tak, jak gruntuje to interpretacja poszczególnych kościołów i zborów. Nie jest to jednak interpretacja właściwa. W moim odczuciu, najgorszym dla Stwórcy jest to, że ludzie nie wierzą, nawet nie znają Stworzyciela. Wymyślili Go na nowo i dla własnych potrzeb. Stwórcza istota, istnieje i co do tego, nie mam żadnych wątpliwości. Ktoś, kto „majstrował” przy tekście, wiedział doskonale co i jak należy poczynić, zostawiając szczątki, gdyż inaczej tekst byłby bardziej niespójny.
Księga ludzkości, a nie narodu
Biblia miała być księgą dziejów ludzkości, a nie narodu – ten argument jest zasadniczy, w potwierdzeniu tej tezy. Nie przekona mnie kwestia narodu wybranego ani pojawienia się Jezusa i zmiany przymierzy. Nie kwestionuję tych faktów, ale okoliczności ich powstania oraz rzeczywisty wydźwięk omawianych spraw.
Nie chodzi o to, że człowiek czegoś nie może dokonać, bo znacznie różni się od aniołów, ale o to, że niesamowicie się zatracił, oddalając od źródła. Spowolniony i przytępiony emocjonalnie, nie panuje nad własnym ciałem tak, jakby tego chciał. Przez to, nie posiada „kluczy do tajemnic i bram”, przez które mógłby urzeczywistnić własną cielesność inaczej.
Człowiek za to posiada ogromny dar stwórczy, który zapewnia mu zdolność do prokreacji. Czułość i emocjonalność człowieka, to najwyższa z emocji wszechświata, która pozostaje obok cech takich, jak nienawiść, zdrada i łatwość w kończeniu życia. Nie dziwi więc rozważanie Joshue ben Qorcha.
Tchnienie
Tchnienie jest ważne – Rdz 6,17 mówi jasno: „zniszczę wszelką istotę pod niebem, w której jest tchnienie życia: wszystko, co istnieje na ziemi, wyginie”.
Prościej, aby powstrzymać życie, należy zniszczyć tchnienie, które jest przekazywane (czynnik zachowawczy). Jego zatrzymanie powoduje zamknięcie cyklu i brak możliwości napędzania jakichkolwiek ciał. Medycyna mówi, że człowiek żyje, bo zachodzą w nim określone procesy. Zgadza się, ale co podtrzymuje człowieka i daje każdemu stworzeniu wolę życia?
I jeszcze jedna kwestia: „Było ich wszystkich dwustu. Zstąpili na Ardis, szczyt góry Hermon. Nazwali ją górą Hermon, albowiem na niej przysięgli i związali się wzajemnie przekleństwami” /Księga Henocha 6, 6 – z tzw. Księgi Czuwających/. Księgę tę, napisaną przez Henocha, od wersetu 6 do 36, nazywa się także Księgą Grzechu Aniołów.
U stóp góry Hermon Jezus wyjawił ideę przekazu. Stamtąd udał się do Jerozolimy, gdzie poniósł śmierć
O aniołach nie świadczy grzech, który przypisują im ludzie
Człowiek, który ma kilka partnerek, korzysta z prostytutki i źle się prowadzi, poddany jest grzechowi (przekroczenie prawa, związane z karą i konsekwencja złych uczynków, polegających na przekraczaniu norm). Zwróćmy uwagę na inny zapis Księgi Henocha, że owi aniołowie: „Wzięli sobie żony, każdy po jednej. Zaczęli do nich chodzić i przestawać z nimi”. /Księga Henocha 7, 1-2 – z tzw. Księgi Czuwających/. Mamy do czynie z zalotami? „Chodzili”? A czy nie są to tzw. konkury? Nikt nie brał ludzkich kobiet na siłę, „chodzono” do nich, „romansowano” z nimi.
Skoro byli tak grzeszni, jak nauczają kościoły ludzi, to czemu sobie nie poużywali i nie odeszli? Gdyby nie pozostawili własnego tchnienia w kobietach, Pan nie podjąłby żadnych kroków. Oni postanowili z nimi żyć – jak czynią to ludzie na Ziemi, zakładając rodziny. Tak możemy wnioskować z tekstów biblijnych i znajdujących się poza kanonem, jak Księga Henocha. Naruszeniem prawa – wedle tych opisów, nie było związane obcowaniem z kobietami i życiem na Ziemi, ale dopuszczeniem do zmieszania tchnienia i przywróceniem człowiekowi wieczności. Sic!

Czy opisywany tak Stwórca, aż tak nienawidzi człowieka?
Istnieje inne wytłumaczenie, ale nie dowiecie się tego z Biblii ani innych ksiąg tego świata. Czemu zostali? Czyż próżność nakazywała im takie działanie? A może zaistniał większy sens, o którym, bezmyślni do dziś w tych kwestiach, ślepi na zasady ludzie, nadal nie mają bladego pojęcia? Wiemy, że ich dzieci piły krew. Ich ojcowie również. Brak dostępu do szerwy (drzewo życia z Edenu), powodował takie zachowanie. Wieczność, to krew lub jej humanitarny substytut, ale nie dla wszystkich. Trzeba dysponować duszą, a nie tchnieniem – jak współcześni ludzie.
Na marginesie: anioł na Ziemi straciłby swą moc, gdyby umarł i odrodził się tu, odcięty od źródła mocy, ale żyłby wiecznie, chłepcząc ludzką krew. Może to obrzydliwe, ale wszystko, co nam przekazano, nie musi być piękne i prawdziwe.
Wówczas – jak pisze Henoch: „ziemia poskarżyła się na nieprawnych”. Termin „ziemia” należy dosłownie odczytać jako „mieszkańcy – ludzie”. Znamy owe przypadki „zgłaszania” próśb o interwencje do „wyższej instancji”. Za ich przyczyną został zgładzony Kanaan, najwspanialsza kraina świata. To jest fakt ze źródeł – potomstwo owych aniołów, spożywało krew i mordowało ludzi. Jaka jest prawda o nich? Nie wiemy. Anioły to takie trochę wampiry.
Aniołowie i ich stosunki seksualne, to nie mit
Dostępność i wierność – cechowała pierwszych orędowników połączenia z człowiekiem. Zapłacił za to, Beliar (zwany na Ziemi szatanem przez małe „s”). Stwórca zablokował to, zgadzając się później na złączenie. Miał dobry plan, gdyż potomstwo Jego synów, pozostawione na Ziemi, doprowadziłoby do zagłady człowieka. Kobiety, o których mówi Biblia i Księga Henocha, poznały moc wierności anioła.
Jedną z nich, a tego założę się nie wie nikt, bowiem Beliar nie pojawia się na świecie od 2000 lat była… jego własna żona, którą kochał.
Powód ich zniszczenia był błahy i zupełnie bezsensowny, lecz doprowadził w niedługim czasie do wielkiej wojny i zakończył się upadkiem Nieba oraz Stwórcy. Ludzie zazdrościli im, dlatego ponieśli karę, za to że broniąc życia, przeciwstawiali się śmierci, którą chciano zadać ręką oprawcy.
Polecam
Forbidden Seek po angielsku
Hiszpańska inkwizycja siłą Kościoła
„Anioł Stróż” – sługa ludzkości
Nie wierzcie religiom, nie ufajcie ludziom