Bestseller wydawniczy z 2003 roku
Bestseller wydawniczy z 2003 roku, “Kod Leonarda da Vinci”, autorstwa Dana Browna, który doczekał się ekranizacji w reżyserii Rona Howarda. Amerykanie posiadają pewną zdolność wyłapywania ciekawych motywów literackich i ich ekranizacji. W rolę głównego bohatera, Roberta Langdona, profesora Harvardu, wcielił się wspaniały Tom Hanks. A Sophie Neveu, z francuskiego Wydziału Kryptografii DCPJ, zagrała Audrey Teuton.
Kilka słów o książce
Książka została napisana dobrze i to bez wątpienia bestseller. Ciekawie czyta się to dziełko. Akcja jest logiczna i zwarta. Czasami odnosi się wrażenie, że została tak uporządkowana, że aż nie sposób było tego gotowego scenariusza nie przenieść na ekrany kin. Początkowo, ciekawa akcja nabiera zasadniczego tempa i zaskakujących zwrotów akcji. Wszystko rozpoczyna morderstwo kustosza muzeum w Luwrze, Jacquesa Sauniere, będącego jednocześnie Wielkim Mistrzem Zakonu Syjonu. O tym jednak, czytelnik dowiaduje się stopniowo. Poznajemy tego człowieka oraz cały ciąg zdarzeń, który doprowadził do śmierci kustosza oraz trzech innych wpływowych członków Zakonu.
Pojawia się intrygujący wątek, związany z Opus Dei, która na skutek własnych problemów z Watykanem, wpada w potrzask intryg zorganizowanych przez sir Leigh Teabinga, któremu w spisku pomaga osobisty służący Remy. Teabing to postać ciekawa. Nadworny historyk rodziny królewskiej, któremu nie brakowało fortuny. Za swoje dokonania w dziedzinie historycznej, otrzymał od królowej tytuł sir. Poza tym, jego pasją było poszukiwanie Świętego Graala. Jak się później okazało, te poszukiwania miały odbywać się za wszelką cenę.
Intryga
Teabing stworzył intrygę, w którą wciągnął naukowca Langdona, wnuczkę Sauniera, biskupa Arringarosa i mnicha Sylasa z Opus Dei, nie licząc całej paryskiej policji. Wszystko dla manii odnalezienia kości Marii Magdaleny oraz wielkich, w jego przekonaniu, tajemnic ukrytych przez Templariuszy w miejscu jej pochówku.
Jeżeli ktoś lubi spiski, to ta książka jest dla niego.
Ciekawa, z uwagi na historyczną tematykę oraz liczne odwołania do prac Leonarda da Vinci. Autor stworzył wręcz żywą dyskusję na temat tego, co było dziełem tego wielkiego myśliciela renesansu.
Zastanawiające jest podejście do pentagramu, kultów męskich i żeńskich pierwiastków w religii oraz kultu opartego na sile przyrody.
Symbolika wzmacnia bestseller Browna
Pentagram w książce Browna nie jest symbolem szatana, ale czymś ważniejszym. Stanowi o sile dwóch ważnych pierwiastków, które wspólnie tworzą siłę człowieka, poprzez atut zbliżenia cielesnego.
W rzeczywistości, pentagram też nie stanowi jedynie szatańskiej siły, ale jest czymś większym, odnoszącym się do poszukiwania idealnych proporcji oraz sił.
Autor podszedł odniósł się też do kwestii płci i posłużył obrazem „Mona Liza”, na którym tytułowa postać nie ma jednoznacznych cech męskich ani żeńskich.
Odnosząc rzecz do mitycznej postaci anioła, należałoby zwrócić uwagę na fakt posiadania przez te istoty jednocześnie cechach męskich i żeńskich, połączonych w jednym istnieniu. Rzadko się na to zwraca uwagę, kreując wizerunki aniołów jako pięknych postaci męskich lub żeńskich. Brown to uczynił po mistrzowsku, nawet o tym za bardzo nie wspominając. Tym wyróżnia się chyba dzieło prawdziwego mistrza. Miejmy nadzieję, że nie jest to wyraz przypadku, ale celowy zabieg twórczy.
Wątek Jezusa
Odważna teza, że Jezus wspólnie z Marią Magdaleną mógł posiadać potomstwo, bywa zastanawiająca. Niewątpliwie, nie działa obrazoburczo (bo nie powinna), ale zastanawia. Przez lata, Kościół próbował ten fakt ukrywać. Znajduje to swoje uzasadnienie w tym, jak traktowano kobiety przez ostatnie dwa tysiąclecia. Dopiero niedawno, zyskały słusznie należne im prawa.
Można to także odnieść do wcześniejszych kultów z okresu neolitu, gdzie kobiety były wręcz czczone (zwróćmy uwagę na boginię Wenus ukazaną w rubensowskich kształtach). Utrzymywało się to w wielu religiach starożytnych, w których bóstwa kobiece zajmowały ważne miejsce w panteonie.
Bestseller jest doskonały i Brownowi nie sposób jest odmówić erudycji
Ukazał wiele historycznych faktów, o których rozmawiają jego bohaterowie. Ważne są też przesłania tej książki, mówiące o tym że to czego szukamy, znajduje się bardzo blisko nas samych. Opowiada o człowieku, który lubi spiski. O prostocie w docieraniu do prawdy, co wymaga zwykłego dialogu i chęci zmiany. Zwykłe rzeczy, sprawiają że zaczynamy pojmować wiele trudnych spraw. Nawet największe dziedzictwo, pochodzące od Stwórcy, gdyby zetknęło się z interesem człowieka na Ziemi, może tego spotkania nie przeżyć. O tym, przekonał się Jezus zwany Chrystusem. Jakkolwiek nie patrzeć na ofiarę czy jej brak, ludzie po prostu pragnęli śmierci kogoś, kto uznaje inne zasady oraz głosi własne słowa. Współcześnie także eliminuje się takich „Jezusów”, którzy żyją zepchnięci na margines, tylko dlatego że odważyli się mieć własne zdanie. Jednocześnie, miliony katolików, czczą i ubóstwiają postać samego Jezusa. Zjawisko to określam mianem rozczłonkowania moralności lub zaistnieniem jej dwubiegunowej odmiany (schizy).
Z tez literackich Browna, który tworzy bestseller
Każdy sam wyciągnie odpowiednie wnioski dla siebie. Weźmy pentagram. Jak wielu ludzi czci ten znak, mówiąc o ogarniającej ich przy okazji sile wszechmocnych demonów?
Brown tego nie napisał.
Szkoda, że ludzie dają się tak nabierać, odwracają uwagę od tego, co jest w ich zasięgu rzeczywiste i możliwe do spełnienia. Może taki jest przekaz Autora? Brown nie tworzył pod publikę, ale próbował przekazać coś absolutnie genialnego w swojej prostocie.
Ważne są pewne fakty związane z książką. Potomkowie Jezusa i Marii Magdaleny musieli się ukrywać. To zapewne fikcja literacka, ale z drugiej strony, gdyby rzeczywiście istnieli? Co zrobiłaby ludzkość? Największe zagrożenie dla całego systemu obecnie panujących religii i władzy, to właśnie żyjące potomstwo Jezusa. Urządzono by zapewne ogromne polowanie, żeby zgładzić w ciszy niepotrzebny element. Tłumaczy to głębokość wiary u wielu ludzi, którzy nie są gotowi na przyjęcie wielu prawd i zasad, żyjąc w systemie. To pokazał Brown doskonale.
Zgodzę się ze słowami bohaterów tej zacnej lektury, że tej Biblii, którą mamy nie dostała ludzkość od Stwórcy, lecz stworzył ją na potrzeby utrzymania swej władzy i siły Kościół rzymski.
Warto polecić świat pełen tajemnic, który skrywa bestseller Browna
Wśród rozlicznych książek, zahaczających o tę tematykę, ta pozycja jest wyjątkowo prosta w przekazie, co nie oznacza, że jest łatwa, a jej przesłanie nie jest głębokie. Dan Brown pisze odważnie o wielu sprawach. Tym samym jest ponadczasowy.
Poszukujemy prawdy, odbierając przekaz, który milknie, bezpowrotnie odchodząc. W świecie interesów, egoistycznych działań, pozbawieni ludzkich odruchów, nie wiedząc nic o własnym pochodzeniu oraz dziedzictwie. W takim świecie jesteśmy oszukiwani. Nagminnie, codziennie i przez wszystkich.
Książka pod pozorem dobrze opisanych sensacji i spisków, ukrywa niemą transkrypcję o naszym współczesnym świecie. Ukazuje człowieka, który w ciągu dziejów, oddalił się od kursu Stwórcy. Nie jesteśmy nastawieni na siebie i rozwój, ale za to w pełni przekonani o własnej wartości.
Tajne stowarzyszenia ostrzegają ludzkość
Na koniec rzecz niezwykle istotna. Dan Brown ukazał ludzi, rzekomych członków tajnych stowarzyszeń, którzy jak Leonardo da Vinci ostrzegali w gruncie rzeczy ludzkość przed czymś. Próbowali ukazywać i jednocześnie sami działali. Poznali, że metody otwarte mogą wszystko zatracić, a ich samych zgubić. Tylko konspiracja i właściwe ukrycie myśli, zapewniało dobry przekaz. W jakim celu pozostawiali przekaz? Na kogo czekali?
Myślę, że Dan Brown to właśnie osiągnął, niczym współczesny „Leonardo pióra” tworzy literacki bestseller. Nie napisał tej zacnej książki dla tworzenia tylko i wyłącznie, ale z potrzeby głębokiego przekazu.
Recenzje na dostępne na tej witrynce
Księga Dżungli Rudyarda Kiplinga
Zohar – źródło energii ukryte w 22 księgach