Arkady Fiedler mój mistrz pióra

Arkady Fiedler mój mistrz pióra

Arkady Fiedler to najlepszy pisarz, którego wydała polska ziemia. To moje osobiste zdanie, ale uciekam od litewskich Mickiewiczów i nieudolnych Słowackich, pseudo inteligentnych Gombrowiczów i tchórzliwych emocjonalnie Sienkiewiczy – nie umiem być nadęty, a nadętą i rozdymaną literaturę pozostawię sadomasochistom. Wybieram twórczość odkrywczą, rozwojową i poznawczą. Takie są bez wątpienia dzieła Arkadego Fiedlera. 


Arkady Fiedler poszerza horyzonty

Im więcej czytamy, tym więcej możemy odkryć i zyskać wiedzy. Arkady Fiedler był niezwykłym pisarzem podróżniczym, który umiał przenieść czytelnika w fascynujące i egzotyczne miejsca, rozbudzając wyobraźnię i ciekawość świata. Opisywał ciekawy okres przed i po II wojnie światowej. Dzięki niemu, mamy świadectwo tego, co przeminęło bezpowrotnie z żywych i istniejących dawniej kultury różnych kontynentów, które odwiedził. On, zachował w pamięci literatury swoich dzieł, ludzi, których zniszczyła cywilizacja kapitalizmu. 

Arkady Fiedler kochał motyle. Ten, jest dla niego, specjalnie ode mnie.
Arkady Fiedler kochał motyle. Ten, jest dla niego, specjalnie ode mnie.

O Arkadym Fiedlerze 
Muzeum Arkadego Fiedlera w Puszczykowie 


Arkady Fielder był ze mną od dzieciństwa

Czytanie to nie tylko forma rozrywki, ale również sposób na poszerzanie horyzontów, zgłębianie różnych tematów i odkrywanie nowych perspektyw. Dzięki książkom Arkadego Fiedlera mogłem zapoznać się z egzotycznymi kulturami, odległymi miejscami i przygodami, które pobudziły moją wyobraźnię i inspirowały mnie do dalszych poszukiwań. Dzięki niemu, zainteresowałem się religioznawstwem oraz historią.
Czytanie to wspaniałe doświadczenie, które pozwala nam odkrywać świat w różnorodny i fascynujący sposób. Pozwala spojrzeć obiektywnie na świat i człowieka. Czytanie rozwija i staje się dla nas pasją, umożliwiającą rozwój osobisty.

Dzięki Arkademu Fiedlerowi poznałem Indian Koroadów z “Rio de Oro”

Arkady Fiedler zabierał mnie na dalekie wyprawy, opowiadał o swoich emocjach, dzielił się przemyśleniami, doceniał ludzi. Najbardziej kochał przyrodę i motyle, o których czule wspominał w wielu książkach, podkreślając ich piękno. Czytając Fiedlera ma się wrażenie, że czas się zatrzymał. Mam taką stopklatkę sprzed 100 lat. Niby niedużo, ale cywilizacja zrobiła taki postęp, że świat jest nie do poznania. Fiedler zachował to, co mogło nam wszystkim bezpowrotnie umknąć. Pokazuje pięknych Indian, ich życie i zwyczajność. Nie ma już ich, w zetknięciu z kapitalizmem, nie przetrwali. Pozostały opowieści Fiedlera z “Rio de Oro”.

Arkady Fiedler zrobił coś więcej, niż tylko pisał podróżnicze książki

Arkady Fiedler w literackiej stopklatce, uchwycił zmierzch dawnych kultur na naszym globie, którym dał głos, niesłyszany nigdzie indziej w historii cywilizacji – za to, pretendowałbym go do tego, aby osoba Fiedlera miała literackiego Nobla za działanie na rzecz człowieczeństwa i zachowania bogactwa kulturowego rodzaju ludzkiego.

Arkady Fiedler, to pisarz który mógłby być Bronisławem Malinowskim etnografii

Napisał wiele książek, nie ma sensu ich tu recenzować. Przekaz mój jest inny. Fiedlera warto poczytać, aby zasmakować tego, czym była cywilizacja na przełomie XX wieku i jak wielce ją zniszczyliśmy, wytwarzając współczesne społeczeństwo konsumpcyjne.

Czytając Fiedlera możemy zacząć płakać i żałować, pochylając się w jego opowieściach nad tymi wszystkimi, których już nie ma, a ich małe światy, obecne od setek lat, zniszczyła cywilizacja w XX wieku.

Chroniliśmy rodzący się Izrael, patrzyliśmy na wyłaniające się republiki radzieckie, upadek Niemiec, wzrost potęgi ChRL i USA. Nie wspomnieliśmy i zapomnieliśmy o biednych mieszkańcach tego globu, którzy żyli i nie było ich stać na walkę z cywilizacją, którą przegrali.

Jak pomagał Kościół katolicki, najbardziej prostym i jednocześnie najdoskonalszym cywilizacjom, widzimy na przykładzie traktowania Indian w Kanadzie. Barbarzyńcy z Watykanu, mają swój udział w zagładzie dawnych kultur łowców i zbieraczy.  

Zbrodnie Kościoła w Kanadzie – masowe groby rdzennych mieszkańców 


 

Polecam inne artykuły na tym blogu

Urszula Lissewska – bydgoszczanka, matka która musiała oddać własne dzieci

Aleksander Babicz – żołnierz dywizji im. Tadeusza Kościuszki, który walczył od Lenino do Berlina

 


 

Podobne wpisy

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.